Wszyscy lepią wigilijne uszka i lukrują pierniczki, a Szybki Joe nie ustaje w biegu! Przysłał nam krótką relację z przedświątecznych harców!
16 grudnia udałem się do Miłogostowic celem zaczerpnięcia świeżego powietrza w tamtejszych lasach i przy okazji zrobienia szybszego treningu. 10-kilometrowa trasa biegła utwardzonymi ścieżkami leśnymi bez większych wzniesień. Założenia jak zwykle te same: początek wolno, koniec przyspieszamy. Pierwszy kilometr najwolniejszy, ostatni najszybszy, czyli się udało. Czas 48:54 również należy uznać za dobry, więc wyprawa udana. Są niezłe podstawy, więc zabieramy się do biegania i szlifowania formy na kolejny sezon!
A poniżej fotka Szybkiego Joe vel Dzika Indianka odbierającego od Prezesa zasługi w mijającym sezonie startowym.