Search
Search Menu

KUCHENNE RYBNICKIE REWOLUCJE! :D

Kuchenne rewolucje za nami! Trening od Kuchni zaliczony! Kto nie miał garnka, chochli, patelni, bądź gustownego fartuszka nie był przyjmowany do bandy! Ci, którzy przybyli powyższe warunki spełnili, można było więc wyruszyć na biegowe rybnickie ścieżki.
Miało być lekko, miło i przyjemnie, a było jak zwykle!  Dystans wprawdzie odpowiadał założeniom, ale po drodze napotykaliśmy przeróżne przeszkody. Najpierw brnęliśmy przez dróżki zasypane śniegiem. Potem autobus zamiast ominąć nas-ambitnych biegaczy, szeroko chlusnął śniegową breją od stóp do głów i prosto na makijaż pani Perfekcyjnej. Następne w kolejności miały być leśne trakty, a zaczęły się koleiny, błotko, strumyki i inne cieki wodne. Kiedy Krzyś – nasz przewodnik stada doprowadził nas wreszcie na przyzwoite trasy, zaczęły się podbiegi! Stękał i wlókł się na końcu – wiadomo kto! Gadał jak najęty – też wiadomo kto! Generał szalał i pstrykał fotki. A reszta ekipy dobrze się bawiła!
My też tam byliśmy! Miód, grzane wino i herbatkę piliśmy! Marchewkowym ciastem zagryzaliśmy! A co widzieliśmy i słyszeliśmy, na facebooku umieściliśmy! 

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.