A oto relacja naszej Starszej Pani po Trzydziestce z czwartkowego treningu na hali. Czytajta i nie dziwujta się! Takie rzeczy tylko w Reglach!
To piszę ja – Perfekcyjna! Ogłaszam światu, że na ostatnim treningu mianowano mnie Miss Pałacu! Dlaczego? Tego nie wie nikt! Tylko mały chłopiec, który do nas zawitał i stwierdził, że wyglądam tak… nowożytnie! Szybkiego Joe przemianował na Primabalerinę! Strach pomyśleć jak nazwie Prezesa i Generała! Niezbadane są zakątki dziecięcych umysłów!
A poza nadawaniem nowych ksywek zdarzyło nam się też ćwiczyć. Były stacje, brzuszki, grzbiety i inne fiki miki. Najpierw trening prowadził nasz przystojny Prezes, ale ponieważ towarzystwo dość niezdyscyplinowane było, przekazał dowództwo Generałowi. Ten zaś huknął, burknął i ekipa od razu ochoczo ruszyła do roboty.
Mnie ponownie niesłusznie posądzano o lenistwo i obijanie się. Ale ja nie potwierdzam tych oszczerstw. Ja po prostu ćwiczenia wykonywałam szybciej! I nieprawdą jest, że stosuję doping! Bowiem szminka służy mi wyłącznie do podtrzymywania walorów uroku osobistego! Wszystkie pomówienia dotyczące mej osoby są zatem nieprawdziwe! Powszechnie bowiem wiadomo, że weganie to ludzie mili, spolegliwi i przyjaźnie nastawieni do świata. Cmok wszystkim!