Search
Search Menu

MUCHY W NOSIE GENERAŁA

Czwartkowe harce na hali…

Miała być generalska musztra i była, ale w wykonaniu niezłomnego Prezesa! Pogonił nam kota, aż miło. Brykaliśmy pod jego dyktando niczym posłuszne marionetki!

Zaliczyliśmy rozgrzewkę, płotki, skipy, wieloskoki. Czegóż tam jeszcze nie było!

Generał miał muchy w nosie, bo tęskni za stolicą. Perfekcyjna chichotała niczym pensjonarka. Ala zrzucała z siebie stres, a Karolina, Sylwia i Wiktoria ćwiczyły pilnie niczym szkolne lizusy! Szybki Joe i Christiano też się nie obijali, bo szykują formę na kolejne starty. A Prezes stał z boku i wciąż komenderował: biodra do przodu, pracuj rękami, za mocno rękami, nogi wyżej, opadaj na śródstopie i tak dalej… i tak dalej…

Uff… Troszkę się zgrzaliśmy! Fajnie było! Trening zaliczony, przyjacielskie więzi zacieśnione. Życie biegacza jest piękne!

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.