Pierwsze wiosenne łapanie …witaminy D!
No i udało się! Pierwszy trening na stadionie był fantastyczny. Pogoda dopisała, podobnie jak humory. Bieganie na rozgrzanym tartanie z widokiem na śnieżne szczyty dodawało energii i uskrzydlało.
Jak zwykle na treningu pojawił się niezmordowany Cristiano, małżeństwo ultrasów: Iwonka i Indianin, sapiący Paliniak, zamykająca stadion Alicja i człapiąca Paliniakowa. Było wesoło!
Cristiano ściągał, jak uczeń w szkole, z karteczki przygotowanej przez trenejro, którego wyjątkowo na stadionie zabrakło. Być może Prezes przestraszył się biegu ciągłego, który ambitnie wykonała Alicja. Wprawdzie nasza maratonka nie biegała na stadionie, ale na Szoststraβe, niemniej jednak trening został wykonany. Oj było wesoło.
PS. Dzięki wspólnym spotkaniom wiemy np., że każdy zbiera takie lalki, jakie lubi, że jak jest zima, to musi być zimno i nie ma co biegać (za dużo) i że czasami fajnie, jak trenejro wyjedzie i nie śledzi endomondo.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i zapraszamy na wspólne treningi razem z dziećmi. Jeżeli zabieracie swoje pociechy na rolki, to przypominamy o kasku i ochraniaczach, bo szef wszystkich szefów na stadionie czuwa! Czuwaj, czuwaj!