Dziś kolejny dzień walki na Bieg Piastów. Startował nasz nadworny fotograf Grzesiek vel Listewka. Przebiegł najdłuższy dystans ze świetnym czasem- oto jego relacja.
Kolejny start w Biegu Piastów na 50km techniką klasyczną za mną. Dostałem niezłą lekcję na przyszłość. Po cichu liczyłem na wynik w okolicy 3:30, ale prognozy pogody kazały celować raczej 3:45. Rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej brutalna i skończyło się na 3:58. Takiej temperatury nie pamiętam od 13 lat, kiedy zacząłem przygodę z BP. Na mecie termometr na Polanie pokazywał plus 14,9 stopnia. Pierwsze kilka kilometrów całkiem ok, jeszcze Słońce nie zdążyło prażyć, potem ze śniegu zrobiła się mokra breja lub kasza, tory miejscami przypominały basen, albo zaczęły się rozpływać, ciężko było chwilami utrzymać równowagę. Woda działa jak klej, trzeba dużo więcej siły, żeby pokonać jej opór. Postanowiłem nie ryzykować i na pół godziny przed startem zdecydowałem się na bieg na nartach z łuską, nie mam doświadczenia w smarowaniu klistrem na trzymanie na takie warunki.
Trzeba się nauczyć w końcu sporządzać klistrowe mikstury i oby za rok było lepiej