Search
Search Menu

PERFEKCYJNY PÓŁMARATON?

Reglowicze walczyli na 6. PKO Nocnym Wrocław Półmaratonie. Walczyli z wysoką temperaturą, dystansem, z samymi sobą i innymi przeciwnościami losu. Poszło nam, jak to w życiu bywa, różnie. Jedni są szczęśliwi, inni zadowoleni, a inni jeszcze mega wkurzeni.

Oto nasze wyniki:
– Aneta – nasza charcica 1:42:16
– Szybki Joe vel gepard 1:42:48
– Dominika – turbo mamuśka 1:45:58
– Karolina – nasza nadzieja 1:48:21
– Perfekcyjna – wywrotowiec 1:54:49
– Alutka – niech szlag trafi to tętno 1:59:57
– Generał – muszę każdego dopilnować 2:09:13
– Natalia – jaki piękny wieczór 2:20:21

A przed Wami pierwsza relacja. Perfekcyjna Starsza Pani po Trzydziestce opisała swoje przejścia. Bo przecież na zawodach nigdy nie jest nudno!

No tak… Nie może człowiek normalnie pojechać na zawody, trzasnąć życiówkę… Nie! Zawsze musi wpakować się w jakieś kłopoty i zaliczyć przygody! Niefortunne przeżycia to przecież moje drugie imię! Z drugiej strony… będzie co wspominać na bardzo stare lata!

To było tak… Na Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu najpierw chciałam walczyć o życiówkę. Jednak pogoda zdecydowanie sprzeciwiła się moim planom. Pozostało mi więc walczyć z upałem i wszystko szło całkiem nieźle do 16 kilometra. Bo to gdzieś tam dwie blondwłose Barbie (czytaj: KRETYNKI, IDIOTKI I DEBILKI!) postanowiły przebiec na drugą stronę ulicy pomiędzy biegaczami! I zrobiły to tak doskonale, że mnie przewróciły! Miałam wrażenie, że ryłam asfalt przez kilka metrów! Stek przekleństw wydobył się z moich ust. Nawet nie wiedziałam, że potrafię tak fachowo bluźnić leżąc na ziemi! Prawdziwa profesjonalistka!

Przytarłam i rękami, i nogami! Podniosłam się najszybciej jak umiałam i znów ruszyłam. Obejrzałam ręce. Całe! Lewe kolano bardzo bolało, ale wolałam go nawet nie oglądać. Zastanawiałam się tylko czy krwawi i czy wyglądam, jakbym uciekła rzeźnikowi spod noża? Tak dotrwałam do mety. A tam – plasterek od służb medycznych i medal z rąk samej Renaty Mauer Różańskiej.

Takie to było moje wrocławskie bieganie. Wynik 01:54:49 niby nie do końca satysfakcjonujący. Ale biorąc pod uwagę wysoką temperaturę i zaliczoną wywrotkę, to w sumie nie ma co wydziwiać. Na mecie byłam 4228 zawodnikiem na 10751 wszystkich biegaczy. Wśród kobiet zajęłam 540 miejsce na 3376 startujących pań, a w K40 byłam 152 na 1077 starszych pań.

O lepszy wynik przyjdzie mi powalczyć dopiero jesienią. Teraz obieram kierunek na Bieszczady. Strach pomyśleć jakie tam na mnie czekają atrakcje! Jestem bardzo ciekawa! Ahoj przygodo!!!

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.