Search
Search Menu

PIERWSZY DZIEŃ OBOZU ZA NAMI! :D :D :D

Dzień pierwszy biegowego szaleństwa! Ruszyliśmy całą ferajną skoro świt autami wypakowanymi biegowymi butami po sam dach. Zaśnieżona podróż minęła dość szybko i mogliśmy w końcu podziwiać Międzyzdroje w zimowej krasie. Najpierw lokowanie w pokojach, potem pyszny obiad i dywagacje kto, gdzie, co i ile biega? Serio serio??? Biegać musimy? A nie można by tak jeszcze roztrenowania przeciągnąć? Ale Prezes był nieugięty! Wyciągnął bat i wydał rozkazy.

Pierwszy obozowy trening zaliczony! Dziś truchtaliśmy w białej scenerii, uchylając się przed konarami drzew łamiących się pod ciężarem śniegu. Biegaczowi zawsze jak nie wiatr, to śnieg w pysk!
Przydział zawodników do grup został samozwańczo dokonany przez Krzysztofa. Każdy marzył o pozostaniu Strusiem Pędziwiatrem, ale musieliśmy zadowolić się trenowaniem w grupie Jeleni, bądź Łosi, ewentualnie Tuptusiów.
Kolacja, jak zwykle pyszna, zachęciła nas do przyjęcia dużych ilości napojów izotonicznych w kultowym barze o wdzięcznej nazwie „Nemo”. Trzeba dbać o nawadnianie i regenerację! 

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.