Reglowy obóz zmierza ku końcowi. Dziś dziewiąty dzień treningów. Trochę nam smutno, że wszystko co dobre, tak szybko się kończy. Dlatego z większym niż zwykle entuzjazmem ruszyliśmy na podbój świata, by biegać w drugim zakresie. Prezes nie mógł się opędzić od swoich szalonych zawodników ogarniętych biegową euforią! Każdy krzyczał: chcemy więcej, mocniej, dalej!!! Trzeba było wzywać ambulans!
Na leśnej pętli ruszyliśmy za szybko i za mocno. Pędziliśmy jak dziki w biegowej gorączce. Ścigaliśmy się z uśmiechem na twarzach, czując wiatr we włosach i wolność w sercach! Jak my to kochamy! Och, żeby tak móc biegać aż do końca świata! Albo i jeszcze dłużej!
Popołudnie w Międzyzdrojach to dla nas czas regeneracji i wypoczynku. Dla każdego coś miłego. Może to być bałtycka krioterapia bez względu na pogodę, basen i sauna lub fitness z Chyżą Anią. Sportowa pasja wśród przyjaciół zawsze gwarantuje dobry humor.
Dziś obchodziliśmy też urodziny Ani. Były życzenia i całusy, a po tylu serdecznościach życiówki na pewno posypią się jak z rogu obfitości.