Search
Search Menu

SYLWESTROWY BIEG ZA NAMI :D

Nowy rok nam już nastał, a my wciąż wspominamy sylwestrowe biegi! Część ekipy TS Regle wyruszyła 31 grudnia na podbój Trzebnicy. Założenia były takie, żeby dobrze się bawić i sprawdzić naszą kondycję po roztrenowaniu.
Pogoda nam sprzyjała, bowiem jak na zimowe miesiące było całkiem ciepło. Jednak przed startem Mała Ala miała dylematy odzieżowe pod hasłem: co by tu na siebie włożyć? Chyża Ania postanowiła zbawiać świat w stroju tygryso-panterki-kota. Pani Perfekcyjna tuż po Trzydziestce jak zwykle kwękała, że jej się nie chce. A Generalicja była czujna, zwarta i w pełnej gotowości bojowej.
Po rozgrzewce stanęliśmy na starcie i wio! Generał wydał rozkaz i trzeba było dziarsko pokonywać podbiegi. Biegliśmy, biegliśmy, co chwilę w górę i w dół, niekiedy lekko przydeptując wywieszone jęzory. Całkiem sporo kibiców zgromadziło się przy trasie i dopingowało biegaczy. Szczególnie na stromych podbiegach usiłowali dodawać nam mocy. Okrzyk jakiegoś pana: „Brawo różowy sweterek!” sprawił, że nasza Perfekcyjna leciała jak na skrzydłach. Fajnie było biec w kolorowym tłumie, gdzie można było zobaczyć przebierańców: Pana Ciastka, Szampana, Klaunów, Biedronki i inne dziwne stwory.
Na mecie jako pierwszy z nas stawił się Generał z czasem 00:38:58 i byłaby to pewnie życiówka, gdyby nie fakt, że trasa chyba nie miała pełnych 10 kilometrów. Druga z naszej reglowej bandy była Ala B. – 00:47:34, kolejna dobiegła Ania M. – 00:50:42. Następna była Chyża Ania – 00:51:16, a tuż za nią Pani Generałowa – 00:51:26.
Dużo radości mieliśmy z tych zawodów. Do domu zabraliśmy pakiety pełne kabanosów i szybko zmykaliśmy z Trzebnicy. Bo przecież przed nami były jeszcze szaleństwa sylwestrowej nocy. Ale o tym cicho sza! Możemy tylko zdradzić, że nastroje były iście szampańskie!

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.