„To ostatni już czwartek, dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy na letni czas.
To ostatni już czwartek, więc nie żałuj go dla mnie,
spojrzyj czule dziś na mnie, ostatni raz…”
Tak sobie nucił Prezes pod nosem, kiedy dziarskim kroczkiem maszerował w czwartek na halę. Bowiem to se ne vrati… do jesieni!
Ostatnia zimowa sala miała charakter techniczny. Prezes rozłożył materace i zaczęło się – rozgrzaliśmy stópkę do czerwoności! Najpierw pach-pachy, potem skipy i oczywiście wieloskoki.
Prezes niezmordowanie próbuje wzmocnić naszą skoczność, popchnąć biodra do przodu i nauczyć korzystania z siły biegowej. Na szczęście na zdjęciach nie widać jego „syzyfowej pracy”.
Co się zatem udało? A udało się! Znaleźć w końcu buty startowe dla Szybkiego Joe. Te niebieskie zszyje się z tymi czerwonymi i będą jak znalazł … na maraton. Meldujemy Generale, że sprawy tekstylno – obuwnicze, jeśli chodzi o Józefa, masz z głowy!