Jak Światowy Dzień Misia, to wycieczka z pluszakiem musi być! Miejsce startu – Kowary. Najpierw lekko, miło i przyjemnie, ścieżka minimalnie pnie się do góry. Potem trochę trudniej, ale dajemy radę. Po drodze mijamy Budniki i faktycznie promieni słońca tam nie uświadczyliśmy.
Wspinamy się coraz wyżej i wyżej, człapiemy ostrożnie, bo kamienie, bo strumyki wody, bo lód i warstwa śniegu. Ale jakie widoki!!! Przepięknie jest!
Dotarliśmy do Skalnego Stołu, a tam bułki w zmarznięte dłonie i hajda w stronę Przełęczy Okraj. W schronisku gorąca herbatka smakuje wybornie! Wcinamy wege piernik od Perfekcyjnej, a kociaki Tosia i Lolek harcują między nami. Urocze pieszczochy!
Cieszymy się, że teraz już do końca wyprawy będzie w dół. Ale marszu środkiem strumienia naprawdę się nie spodziewaliśmy!
Bez przygód dotarliśmy z powrotem do Kowar. 18 kilometrów pękło! O dziwo, Ala nie zaliczyła żadnej wywrotki! Było wesoło, a kto nie był niech żałuje! Kolejna wycieczka za tydzień – gdzie teraz???