Search
Search Menu

Jawor 2016

Dycha w Jaworze rządzi się swoimi prawami. Wiadomo, że wieje, jest upał (jak w holenderskiej chłodni), po kostce, pod górkę, przez płotki, po błocie, po gnoju, normalnie istny ranmagedon. Ale i tak się tu przyjeżdża, bo na końcu za kupon dają piwo i zupę, a na dekoracji w auli można sprawdzić czy się wytrzyma stężenie 1000 ppm CO2 w atmosferze 🙂

Ponieważ nie pamiętam czasów poza swoim i Anna Ficner, to napiszę tylko, że wszystkim się bardzo podobało, Marcin miał nie biec, ale pobiegł, no bo jak tak nie biec. Artur miał nie biec, ale pobiegł jako osoba towarzysząca. Ja miałem nie biec, bo nie biegam, ale pobiegłem, bo akurat nie jeździłem na rowerze.

Ala pudło, druga Ala pudło, Dagmara pudło, Artur pudło, a reszta piwo.

jawor-2016

Twój komentarz

Pola obowiązkowe *.