Generalska relacja z cyklu „Jak biegać po polach i łąkach to wyłącznie z elitą (nie tylko Reglową)
W dniach 23-24.11.2017 r. odbyły się biegi przełajowe w ramach Mistrzostw Wojska Polskiego – Spartakiada Jesienna. Wybrałem się na nie, żeby sprawdzić poziom zawodników i ocenić, czy dalej musimy tak ciężko trenować, by im dorównać. Niestety wnioski nie są do końca pozytywne, a więc postanowiłem ich nie zdradzać. Natomiast motywujące było to, że indywidualnie ze mną nie jest jeszcze tak źle gdyż:
1. Startowałem w grupie powyżej 36 lat (były tylko dwie kategorie do 35 i powyżej 36 lat, a ja mam trochę więcej) i pomimo tego na trasie wyprzedziłem 4 zawodników.
2. Z reprezentacji do której byłem przypisany wbiegłem na metę 8000m jako 1 zawodnik, a więc też chyba nie jest jeszcze tak źle.
3. Niestety do tych co biegają jak lamparty i ważą tyle co dobry „brojler” to mi daleko.
Jeśli chodzi natomiast o samą imprezę to bardzo dobrze zorganizowana i przeprowadzona. Niestety trochę zamknięta dla szerszej publiczności, gdyż zawody odbywały się na terenie Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu.
Ponadto bardzo dobrze przygotowana trasa (jeśli chodzi o przełaj), bardzo wymagająca z różnymi przeszkodami terenowymi. Przeszkody te wymuszały ciągłe skupienie na trasie, bo o kontuzję było bardzo łatwo. Organizatorzy bardzo się postarali kopiąc różne doły, nasypy, usypując piasek i przewracając konary drzew, nie mówię już o błocie, które było obecne na trasie z racji wcześniejszych opadów.
Podsumowując warto od czasu do czasu sobie tak pobiegać, gdyż później czuje się wszystkie mięśnie o których nawet nie wiemy, że istnieją.
Za rok piszę się ponownie!