Bieg w Siechnicach – czyli jak tu ciepło i jak dostać przepustkę od Trenera.
Bieg w Siechnicach miał być swoistym przepaleniem na krótszych dystansach, czyli szukania szybkości, lekkości i swobody zarówno oddechowej jak i mięśniowej. Wcześniejsze treningi bardziej skupione na objętości oraz sile, przygotowujące do maratonu nie przekładają się na uzyskiwanie dobrych rezultatów na krótszych dystansach. Dlatego też w tym zakresie pozostawało mi pobiegać trochę szybciej. Gdy powiedziałem Prezesowi, że podczas szybszych treningów ”zatyka” mnie to stwierdził, że trzeba „przepalić” organizm i zaaplikował trening po którym gdy usłyszałem, to zadałem jedno pytanie: Czy tak szybko da się biegać? Niestety stwierdził, że się da (chodziło tu o moją osobę, gdyż nie porównuje swoich treningów do innych lepszych ode mnie). Po czym na pierwszym takim treningu brakło mi do sukcesu ok. 3-5 s, ale mięśniowo czułem się dobrze. Druga próba podejścia do tegoż treningu nastąpiła na przerwie urlopowej w Rzymie, gdzie szukałem najpierw przez 2 dni dobrego miejsca na takie bieganie, a gdy wydawałoby się, że znalazłem to trzeba było najpierw dobiec tam ok. 6 km, a więc taki trening nie był dobry z punktu widzenia szybkościowego. Niestety lub – stety zbliżyłem się do założeń Trenera na tym treningu, a że mnie nosiło to postanowiłem powtórzyć tylko w innym miejscu (biegając wkoło zagrodzonej budowy) ten trening i udało mi się osiągnąć założony cel, a nawet go delikatnie przekroczyć.
Podbudowany takim obrotem sprawy po powrocie z urlopu pojechałem pobiegać w naszej Jakucji gdzie przyjechał Prezes na inspekcyjną jazdę na rowerze. Podczas biegania
po Jakucji przepytał mnie z moich treningów w Rzymie i powiedział tylko jedno „Już mi słabo…” (Daga była świadkiem), ale ja byłem dobrej myśli.
Na ten bieg zapisałem się wcześniej lecz sam, gdyż moja żona nabawiła się kontuzji (w trakcie przygotowań do maratonu), i niestety miała zakaz biegania na zawodach do czasu wyleczenia. Na ostatnim środowym treningu, gdy ją Trener zobaczył to pozwolił zapisać się do Siechnic, ale tylko na 5 km. Po tej informacji normalnie zachowywała się jak pies spuszczony z łańcucha i oczywiście się zaczęło: to jak mam biec, w czym mam biec, a po biegu: mogłam szybciej. Ostatecznie jednak wolę te pytania niż jak nie biega bo jest wtedy jak w tej reklamie: „Zjedz snickers’a bo ….”
Po przyjeździe do Siechnic szybko odebraliśmy numery startowe i wykonaliśmy podstawowe czynności przygotowujące do biegu – przebrać się (tylko jaki strój), toaleta (nie pierwsza i nie ostatnia), trochę koncentracji (nie za dużo żeby głowa nie rozbolała), rozgrzewka (też nie za dużo bo pogoda każdy wie jaka była), zmoczenie wodą koszulki, czapeczki i innego odzienia i ustawka w strefie. Z tego wszystkiego zapomniałem, że pierwszych 50-ciu zawodników przeważnie na biegach liczą czas brutto, a to jak się okazało kosztowało mnie na mecie o 3 s mniej w oficjalnych wynikach (choć nie jestem z elity ale czasem warto o tym pamiętać jeśli chce się bić swoje rekordy).
Nadszedł moment startu: „ i poszły konie po betonie”. Już po przekroczeniu bramki startowej żałowałem że nie ustawiłem się bliżej, ale tylko dlatego że było wąsko. Po ok. 300 m biegu
w ustach wszystko co miało do tej pory konsystencję płynną – wyschło. Po ok. 1000 m wyschły też ubrania wcześniej zmoczone, lecz na ok. 1300-1500 m stał nasz kolega Tomasz, który otrzymał zadanie zaopatrzenia w wodę do polewania. Z tego zadania się wywiązał w 100% ,a nawet i więcej bo jak to później powiedział gdy mu wody wystarczyło to innym też życie uratował w tym dniu. Dzięki za wsparcie Tomasz.
Na 2500m była agrafka/nawrotka na której organizatorzy ustawili pkt. z wodą (bardzo potrzebny) Punkt ten był bardzo potrzebny, lecz moim zdaniem trochę powinien być przestawiony o kilka metrów bo gdy ktoś chciał szybko nawrócić to wpadał na ten punkt. Ponadto niestety trzeba byłoby dołożyć chyba jeszcze jedną osobę do obsługi szczególnie wtedy gdy biegniemy wszyscy czyli 5 i 10 km gdyż niektórzy nie mieli możliwości otrzymać kubka z wodą, a przy tej pogodzie to możecie sobie wyobrazić.
Pierwsze 2 km biegu zgodnie z założeniami (trochę tylko szybciej), niestety pogoda zweryfikowała plany i trzeba było się dostosować i kontrolować bieg. Podczas biegu wyobrażałem sobie jak się czuje czajnik gdy się w nim woda gotuje i np. taka „Starsza Pani po Trzydziestce” nie zdąży go w porę wyłączyć, czyli czy zdążę dobiec do mety zanim we mnie woda się wygotuje. Drugie moje oświecenie nastąpiło po dotarciu do półmetka gdzie szczęśliwcy z 5 km kończyki swoją walkę a ja dalej i dalej i końca nie widać. Tempo moje spadło lecz na tyle bezpiecznie, że wszystko było pod kontrolą i tylko liczyłem ile jeszcze do kolejnego punktu z wodą. Po ostatniej agrafce postanowiłem tempo trochę podkręcić i zobaczyć czy jestem jeszcze w stanie w tych warunkach coś ukręcić i udało się.
Podsumowując bieg organizacyjnie fajny, trasa płaska dająca możliwość wejścia w rytm biegowy. Niestety pogoda jak zwykle ciepło i trochę zakrętów co ogranicza w osiąganiu wybitnych wyników (naprawdę trzeba być dobrze przygotowanym), lecz jeśli ktoś chce poczuć pot na plecach i gdzie indziej to polecam. Wiem, że w samym bieganiu chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę (mi chodziło o przepalenie) i znałem zasady regulaminu przed biegiem, lecz nie rozumiem po co organizatorzy generują kategorie wiekowe a po biegu nawet w czasie nagradzania innych nie ma info o wynikach z poszczególnych kategorii tylko w otrzymanym sms. Jesteśmy amatorami i nawet odczytanie, wprowadzenie tych zawodników w poszczególnych kategoriach na podium, zdjęcie (może jakiś dyplom)
i uściśnięcie dłoni Prezesa i ten amator czuje się doceniony. Nie chodzi mi o krytykę organizatorów tylko o pewne przemyślenia i spostrzeżenie i tak naprawdę jak nie dużo trzeba żeby docenić wysiłek innych.
Pozdrawiam serdecznie Anię Hanię oraz Grześka Haładewicza z Karkonosz Running Team którzy startowali w biegu na 5 km.
Poniżej link do wyników z Biegu w Siechnicach bo ja szukałem dwa dni i dopiero dziś przez Facebook udało mi się znaleźć bo na stronie Datasport nie mogłem.
Nasze wyniki :
http://wyniki.datasport.pl/results2182/