Znów spotkaliśmy się w Jakuszycach. Idealna temperatura, szutrowe ścieżki i bieganie – uwielbiamy to!
Wyruszyliśmy razem, a zaraz potem nastąpił podział na biegowe grupki. Generał i Stachu wyrwali z kopyta. Karolina z Szybkim Joe biegali drugi zakres i gadali jak najęci. Jak oni to robią, że nie łapią zadyszki i nie zaplują się??? Pozostali truchtali w swoim tempie, gawędząc o sensie życia, filozofii i ambitnej literaturze.
Kiedy Ala z Prezesem zaginęli w leśnych ostępach, my postanowiliśmy schłodzić zmęczone racice w chłodnych wodach górskiego strumyka. Perfekcyjne piszczała i co chwilę zmykała z zimnej wody. A Generał postanowił udowodnić swoją męskość, nurzając się w lodowatych odmętach. Dał radę chłopak!