Jak to powiedziała Dagmara „nie zawsze jest kawior” 😜 Miała rację – upał dał się we znaki chyba wszystkim w czasie VIII Biegu dla Maćka. Ale i tak atmosfera biegu jak zawsze była niesamowita. A ponieważ nie ma nad czym się rozwodzić i trzeba trenować dalej to będzie w telegraficznym skrócie: początek ok, potem piach w gębie i skończyło się szybsze bieganie; ale mimo tego udało się wywalczyć 3 miejsce w K30
A rejs jachtem powędrował do kogoś innego, ale na pewno trafił w dobre biegowe nogi 😜
Udało się na biegu spotkać innych Vege Runnersów – nie ze wszystkimi miałam przyjemność porozmawiać, ale wszystkich serdecznie pozdrawiam