Na obozie biegowym TS Regle Międzyzdroje Running Camp 2017 otrzymaliśmy od firmy Zmiany Zmiany zestaw batonów energetycznych do testów-chcieliybśmy się z Wami podzielić jedną ze szczerych opinii naszych uczestniczek- może będzie to dla Was przydatne.Miłej lektury.
”Dzięki uprzejmości firmy Zmiany Zmiany- producenta zdrowych roślinnych batonów energetycznych mieliśmy możliwość testować ich produkty na obozie TS Regle w Międzyzdrojach. Testy rozpoczęliśmy wieczór przed długim i mocnym treningiem- założenia treningowe dla uczestników obozu były różne, w zależności do jakiego dystansu kto się szykuje. Od firmy otrzymaliśmy Kosmosy, Urwisy, Petardy, Lewe Sierpowe, Alohy i Farmery w dwóch smakach. Po pierwsze batony owocowe są pyszne i w ogóle nie przypominają w smaku zamulających żeli energetycznych. Ja jednak nie jestem zbytnio odważna w próbowaniu nowych smaków, więc mimo iż towarzysze obozowi bardzo zachwalali Farmery, nie zdecydowałam się na ich spróbowanie, ze względu na bardzo mocny zapach, choć reszta twierdzi, że są równie dobre. Mi smakowały wszystkie pozostałe tak bardzo, że nie mogłam zdecydować, który wziąć ze sobą na trening, więc decyzja została podjęta losowaniem w mej ręce znalazł się nomen omen ???? Urwis (Bananowy). Szczerze przyznam, że do o tej pory marka Zmiany Zmiany kojarzyła mi się głównie z biegami ultra, z którymi ja nie mam do czynienia i raczej z długimi, ale wolnymi treningami. Mój żołądek jest dość wrażliwy przy szybkim bieganiu i miałam pewne obiekcje czy forma batonu nie będzie za ciężka na szybszym treningu. Ale kiedy nie spróbować jak na obozie???? Dlatego też zamiast długiego wolnego wybiegania postanowiłam zrobić długi, ale narastający trening na trasie leśnej do Świnoujścia i z powrotem: 26 km z czego ok. połowy w I zakresie, a następnie przyspieszenie i druga połowa II zakres, a więc całkiem zacne bieganie. Rano Urwis w łapę, następnie do kieszonki spodni i heja!!!! W połowie treningu wyciągnęłam batona i o dziwo konsystencja dalej była ok: nie rozpadał się, nie łamał, więc 2 gryzy i okazało się, że mimo iż to baton, to nie wymaga popijania, szybko się rozpuścił w buzi, nie zamulił, nie był za słodki, ale oczywiście czekałam co dalej- czy zaraz żołądek się nie odezwie. Jednakże było ok! W związku z tym, że baton jest nieźle kaloryczny to niewiele trzeba, żeby dał kopa, a to, że zawiera również tłuszcze nie powoduje natychmiastowego uderzenia/ skoku insuliny, a potem spadku energetycznego. No i cały szybszy odcinek nic nie przeszkadzało mi na żołądku, nie czułam jakiegoś dyskomfortu. Jestem mega pozytywnie zaskoczona, że Urwis tak dobrze sprawdził się na szybszym bieganiu i teraz planuję wziąć batony na Orlen Maraton- mniej zamula niż żel, a daje więcej energii, która uwalnia się stopniowo, a nie wystrzela szybko, ale równie szybko spada.